Tydzień
mijał mi beztrosko, trenowałam u boku najlepszego trenera Aikido.
Całe szczęście nie musiałam zaczynać od podstaw, ponieważ trzy
lata temu chodziłam na treningi i byłam w tym bardzo dobra. Te
treningi były na przypomnienie, również dużo ćwiczyłam
lekkoatletyki. W wolnym czasie ojciec zabierał mnie do wykwintnych
restauracji na wyśmienite kolacje, lecz zanim mnie na nie zabierał.
Robiłam z nim zakupy, abym wyglądała przepięknie na kolacji. Ten
czas bardzo szybko mijał, nawet mama kilka razy dzwoniła, ale nie
odbierałam. Nie chciałam z nią rozmawiać, a prze de wszystkim nie
teraz. Dziś była ma ostatnia noc w rezydencji taty.
- Niunia!
- Tak tato?- wyszłam ze swojego pokoju słysząc jak mnie wołał.
- Dziś ubierz się pięknie na kolacje, będziemy mieli gościa.
- Dobrze tato!- uśmiechnęłam się i pobiegłam do pokoju. Ubrałam się w czarną suknie Gucci' ego. Była przepiękna Mimi zrobiła mi fryzurę nie spodziewałam się że uczyła się na fryzjerkę. Na samej górze miałam z włosów ukształtowaną przepiękną różę, a końcówki włosów potraktowała lokownicą, więc miałam bujne fale. Zeszłam do jadalni, był tam nakryty stół. Gościem był nie jaki Otoru, jeden z wysoko postawionych ludzi. Okazało się że mój ojciec jest biznesmenem, ma kilka swoich akcji, dzięki którym zarabia majątek. Mafia to pozostałości po jego dawnych wybrykach. Teraz jego mafia jest jak by ochroną, mają sporo płacone. Nawet o tym nie wiedziałam, dopiero wywnioskowałam to z rozmowy z Panem Otoru, kolacja była wykwintna. Ojciec odprowadził gościa do samych drzwi, spojrzał się na mnie i uśmiechnął ciepło.
- Przypominasz mi moją córkę Meirin- spoglądał na mnie uśmiechając się.- Też jest piękna tak jak ty, jest w twoim wieku. Pewnie poznacie się w szkole.- Zaskoczona spoglądałam jak odjeżdża, czyli on też ma córkę. Też nurtuje mnie kilka pytań. Skoro mafia już dawno się rozpadła, a ci co pozostali to tylko ochrona mego ojca. To czemu jestem ja mu potrzebna? Nie pozostało mi nic innego jak pójście spać, jutro z samego rana miał mnie ojciec odwieźć do domu. Muszę się wyspać, poszłam do pokoju. Mimi pomogła mi z włosami, muszę przyznać że ta fryzura jest skomplikowana. Weszłam do wanny, zadzwoniłam wcześniej do Michi, jutro mój ostatni dzień zawieszenia. Zaprosiłam ją do siebie, a jak rano wrócę do domu to rozpakuję się i Mi nie nabierze podejrzeń, nie chcę by wiedziała o moich problemach. Uporam się z nimi sama, ona pamięta czasy jak jeszcze tata był z moją mamą i ukrywał że jest w mafii. Wtedy mafia istniała. Po kąpieli, wytarłam mokre ciało ręcznikiem i poszłam spać. Jutro czekał mnie powrót do koszmarów, czyli starcie z mamą jak się pojawi w domu, no i tysiąc pytań do, ze strony siostry. Wstałam rano i ogarnęłam się, Mimi mi trochę w tym pomogła. Dziś tata wyszedł wcześniej w interesach, więc miał mnie zawieźć szofer, który zajechał audi a7. Ciekawe ile tych aut ma ojciec i do tego szofer? Wsiadłam do auta z tyłu.
- Panienkę zawieźć prosto do domu matki?
- Tak, tak... spieszy mi się troszkę- musiałam czym prędzej w domu się znaleźć zanim Michi przybędzie i tak była zła że nie spotkałam się z nią ani jednego razu przez czas zawieszenia. Więc namówiłam ojca aby szybciej wrócić do mamy ze względu na przyjaciółkę. Wspominał coś że nie lubi moich relacji z Savirą i że zajmie się tym, po jakiego grzyba mam się dogadać z tą małpą? Wolę moją bliźniaczkę dwujajową Hien. Może i czasem z nią się sprzeczam, ale nie jest wredną jędzą. Byliśmy już przed budynkiem, wysiadłam z auta, podziękowałam za podwiezienie i zamknęłam drzwi od auta.
- Co to ma znaczyć?- usłyszałam za sobą głos Mi. Odskoczyłam od auta jak oparzona.
- O co ci chodzi? A te auto? Byłam u cioci to był wujek, podwiózł mnie do domu. To był mój szlaban za zawieszenie. Ciocia jest... taka zasadnicza. Był tam totalny koszmar.- Byłam kiepską kłamczuchą, ale musiałam coś zrobić. Michiko nie może wiedzieć, tak będzie najlepiej.
- No dobra tym razem ci uwierzę.
- Może wejdziemy do domu?- zaproponowałam, Mi skinęła głową potakująco po czym weszłam z nią do domu. O dziwo był porządek, poszłyśmy do mojego pokoju. Cały dzień przepisywałam notatki, było tego od groma. Totalna załamka, ile może tego być. W międzyczasie wydurniałam się z przyjaciółką, czasami Hien wchodziła do mojego pokoju, abyśmy rzekomo uciszyły się bo nie słyszy co mówią w tv.
- Dzięki za wszystko Mi- uśmiechnęłam się.
- Kei?
- Tak?
- Odpowiesz mi na pewne pytanie?
- No pewnie wal śmiało- uśmiechałam się nadal wiedziałam co się święci, ale nie byłam na to gotowa.
- Kim był tak naprawdę ten mężczyzna w audi?
- Nie wiem o co ci chodzi.
- Keiykomi nie kłam, proszę. Wiem że nie byłaś u cioci.
- Mi mylisz się, właśnie byłam u cioci- uśmiechałam się nadal, czułam jak me ciało drży, nie byłam jeszcze gotowa do tej rozmowy. Uchiha westchnęła, chyba sobie odpuściła.
- Niech ci będzie, ale i tak się dowiem. Jak nie od ciebie to od kogoś innego.
- Mi proszę daj spokój, powiem ci w swoim czasie ok?
- No dobra, ale powiesz mi?
- Tak powiem ci wszystko, ale w swoim czasie.
- Ok- uśmiechała się, dobrze że już odpuściła.- Sorrki, ale muszę już wracać do domu. Zobaczymy się w szkole ok?
- No dobra- odprowadziłam ją do drzwi. Cieszę się że odpuściła już mi, cały kolejny tydzień był monotonny. Szkoła- dom, dom- szkoła i tak każdego dnia. Spóźniałyśmy się, ale Kakashi już przywykł do tego. Weekend spędziłam u ojca w rezydencji, przez to znów Michi była na mnie wściekła. Miałam z nią i Kane iść do kina, a wystawiłam je do wiatru. Wróciłam w niedzielę wieczorem, myślałam że padnę. Rano obudziła mnie Michi, dzwoniąc do mnie. Była przed drzwiami mieszkania, zaspałam. Wpuściłam ją do środka, po czym szybko się ogarniałam.
- To dziś ma być ta nowa uczennica o której majaczył Kakashi w piątek na historii?- krzyczałam z łazienki.
- To ty słuchasz lekcji? Czekaj w kalendarzu zapiszę.
- Ha! Ha! Ha! Dobry żart...- wyszłam z łazienki mówiąc sarkastycznym tonem.- Jestem gotowa, możemy iść.- Wybiegłyśmy z mojego mieszkania, minęło sporo czasu nim dotarłyśmy do klasy.
- Przepraszamy za spóźnienie!- stałyśmy przed profesorem, zgięte w pół. Nie obeszło się bez śmiechu klasy.
- Mogłyście na tę lekcję w ogóle nie przychodzić. Która zaspała tym razem?
- Obie...- wymsknęło nam się w sumie prawda była taka że to ja zaspałam. Mi nie chciała zostawić mnie samej na lodzie. Dobra z niej przyjaciółka.
- Eh, w porządku. Zadzwonię po tej lekcji do waszych rodziców, żeby kupili wam porządne, głośne budziki… Może niech najlepiej wynajmą trębaczy, siadajcie.- Pobiegłyśmy do naszych miejsc, nie mogłam powstrzymać chichotu, Mi miała tak samo. Lekcja trwała, a ja sobie siedziałam i przysypiałam. Nagle przykuła moją uwagę ta nowa, muszę przyznać że śliczna z niej dziewczyna. WTF... orientacji nie zmieniłam, ale serio śliczna jest. Miała piękne blond włosy, były długie, nagle spojrzała w moim kierunku. Szybko odwróciłam głowę, chyba nie domyśliła się że ją obserwuje. Gdy tylko przestała na mnie patrzeć, pozwoliłam sobie podziwiać jeszcze jej urodę. Oczy miała przepiękne, koloru zieleni. Dlaczego ja nie jestem taka śliczna? Boziu, zaczynam zazdrościć komuś urody. Głupia, głupia ja! Muszę skupić się na czymś innym. Lekcje minęły, zauważyłam że Kane nas olała? Trzyma się ciągle z tą nową. Czasami podeszła do nas by zamienić z nami kilka słów. Savira nie znosiła Meirin, tak nazywała się ta nowa. Siostra zaczęła rozpowiadać jakieś niedorzeczne ploty na temat nowej. Nagle Mei przestała uczęszczać do szkoły, nie znam jej, ale zaczęłam się niepokoić. To przez moją siostrunie zapewne, biedna dziewczyna, padła ofiarą Saviry. Na przerwie śniadaniowej w stołówce panował totalny chaos, Kane siedziała załamana.
- Mi?
- Tak Kei?
- Co sądzisz o nowej?
- Meirin?
- Tak...
- Jak dla mnie jest spoko, nie wierzę w te ploty Saviry. Jednak mój starszy kuzyn ma coś do niej...
- Hm?- zerknęłam na Michiko.
- Wspominał coś że Otoru, szef mojego wujka, to ojciec Meirin i ponoć chce zwolnić wuja.
- A więc to o niej mówił...- teraz wszystko jasne, to pewnie sprawka Itasia. Też już wiem kto jest córką tego miłego gościa, który był na kolacji u ojca.
- Kto mówił i co?
- Nie nic, nic.- Muszę przyznać że zrobiło mi się żal, nie dość że Itachi mści się za decyzje jej ojca, to jeszcze te ploty. Muszę coś z tym zrobić, poderwałam się z ławki.
- Keiyko? Co jest?- spoglądała na mnie pytająco Kane.
- Chce coś zrobić z tym bałaganem, przecież te ploty to ściema.
- Masz racje- potwierdziła Michi.- Więc co planujesz?.
- Chcę przekonać wszystkich że te ploty to ściema!
- Ppppppppfffff... Całą szkołę?!- opluła się sokiem Kanea.
- A czemu by nie?
- Nie dasz rady sama.
- Dlatego proszę was o pomoc... wchodzicie w to?
- No jasne!- wykrzyczały obie. Tylko tak jej pomogę, nie musi wiedzieć że to ja całą szkołę przekonałam w sumie pomoże mi w tym Kane i Michi.
- Tylko nie mówcie nic o tym Mei, nie znam jej. Częściowo czuje się za to odpowiedzialna. Przecież to...- o fuck zapomniałam że dziewczyny nie wiedzą że Savira to moja przyrodnia siostra. Szkoła o tym huczy, ale to tylko dlatego że jesteśmy z wyglądu podobne do siebie.
- Przecież to?- powtórzyła Mi.
- Przecież to moja przyrodnia siostra... tak uczniowie sobie wymyślili co nie? Hehe...- uśmiechałam się nerwowo, przyjaciółka spoglądała na mnie badawczo.
- Coś mi tu kręcisz Kei...- po chwili jej twarz złagodniała.- Niech ci będzie, ale i tak się dowiem. Dowiem się co kryjesz prze de mną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz